„Piekło kobiet”

Mur berliński, fragment muralu „Piekło kobiet”, Berlin, Niemcy
(fot. Ewa Czwartacka-Roman, 31.10.2020)

Mural ten powstał z inicjatywy ruchów feministycznych na fragmencie Muru Berlińskiego jako wyraz sprzeciwu wobec wyroku polskiego Trybunału Konstytucyjnego z dn. 22.10.2020 zaostrzającego przepisy aborcyjne oraz wobec penalizacji kobiet chcących dokonać aborcji.

Ogólnopolski Strajk Kobiet (OSK) – polski feministyczny ruch społeczny, który powstał we wrześniu 2016 roku. Został zawiązany w proteście wobec odrzucenia przez Sejm RP projektu ustawy „Ratujmy kobiety” i jednoczesnego skierowania do prac w komisji projektu „Stop aborcji”. Odpowiedzialny za organizację Czarnego Poniedziałku – akcji protestacyjnej, która odbyła się równocześnie w 147 miastach Polski.

W 2017 ruch został wyróżniony Nagrodą Radia Tok FM im. Anny Laszuk.

Czarny Poniedziałek

Czarny Poniedziałek we Wrocławiu

23 września 2016 roku Sejm RP odrzucił obywatelski projekt ustawy Komitetu Ratujmy Kobiety, liberalizujący prawo aborcyjne. 25 września partia Razem zorganizowała 9 manifestacji pod hasłem „#czarnyprotest” w największych miastach Polski. Występująca na zgromadzeniu we Wrocławiu Marta Lempart przypomniała o strajku kobiet w Islandii z 1975 roku i wezwała do protestu kobiet w Polsce 3 października 2016 roku, inicjując powstanie OSK.

W mediach społecznościowych (szczególnie na portalu Facebook) zawiązały się lokalne komitety organizacyjne Strajku oraz ogólnopolski komitet wsparcia Strajku we Wrocławiu. Koordynatorki ustaliły formę akcji: powstrzymanie się kobiet od wykonywania pracy, czarny ubiór, udział w protestach[2].

3 października w 147 polskich miastach odbyły się zgromadzenia pod hasłem „Czarny Poniedziałek / Ogólnopolski Strajk Kobiet”. Liczbę osób uczestniczących w wydarzeniach szacowano na od 98 do 200 tysięcy. 6 października 2016 roku Sejm odrzucił projekt ustawy „Stop aborcji”.”

Międzynarodowy Strajk Kobiet

Wydarzenia w Polsce uzyskały zasięg w międzynarodowych mediach, a polskie działaczki postanowiły podjąć współpracę z organizacjami kobiecymi z innych krajów. W wyniku tego powstała inicjatywa Międzynarodowego Strajku Kobiet, którego OSK jest częścią.

8 marca 2017 roku, w Międzynarodowy Dzień Kobiet, w 54 krajach odbyły się manifestacje środowisk kobiecych, nawołujące do powstrzymania przemocy wobec kobiet, liberalizacji prawa aborcyjnego w poszczególnych krajach i zrównania szans kobiet w społeczeństwie.

Inne akcje

OSK wsparł akcję Komitetu Ratujmy Kobiety 2017, którego celem było ponowne przedstawienie Sejmowi projektu ustawy liberalizującej prawo aborcyjne.

3 października 2017 roku, w rocznicę Czarnego Poniedziałku, działaczki OSK zorganizowały Czarny Wtorek – serię manifestacji poparcia dla projektu ustawy „Ratujmy kobiety”[12].

22 października 2020 działaczki OSK zapoczątkowały protesty przeciwko zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej.

1 listopada 2020 OSK przedstawiła skład rady konsultacyjnej,  która, według słów Marty Lempart, ma zająć się zebraniem i uporządkowaniem głosów protestujących.

Prezes Trybunału Konstytucyjnego, Julia Przyłębska, po ogłoszeniu haniebnego wyroku skazującego polskie kobiety na niewyobrażalne cierpienie w przypadku zajścia w ciążę i wad letalnych płodu*, schroniła się w willi Przyłębskich w Berlinie, gdzie na codzień jej mąż jest ambasadorem.

Po odnalezieniu jej miejsca zamieszkania przez aktywistki i aktywistów organizacji „Dziewuchy Berlin”, pod domem Przyłębskich rozpoczęły się regularne protesty. Sąsiedzi – szeroko pojęci, bo na dość dużym obszarze – otrzymali ulotki, w których organizatorki i organizatorzy z kolektywu Dziewuchy Berlin przepraszają za utrudnienia i szeroko tlumaczą ich przyczyny – kim jest adresatka, poczynając od spacyfikowania TK i kulisach umieszczeniu jej przez PiS na czele atrapy, kończąc na meritum, czyli na tym, że podpaliła lont i zwiała do „spokojnej przystani w otwartym na świat” Berlinie .

*przyp. według wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dn. 22.10.2020 zapis ustawy umożliwiającej usunięcie ciąży w przypadku ciężkiego uszkodzenia płodu jest niezgodny z Konstytucją RP).

(źródło: Wikipedia, red. Ewa Wanat)

Poniżej polska wersja językowa:

„Drodzy mieszkańcy Thielallee, szanowni Współobywatele, Jak się Państwo mogli zorientować, Wasza cicha, piękna okolica zmieniła się w ostatnich dniach w miejsce głośnych protestów i zgromadzeń. Zapewne zastanawiacie się, o co chodzi. Czujemy się zobowiązani Wam to wyjaśnić. Sprawa tyczy się Waszych sąsiadów, zamieszkałego pod numerem 79 małżeństwa Julii i Andrzeja Przyłębskich. Pan Przyłębski jest od przeszło czterech lat ambasadorem Polski w Niemczech. Jako wierny sojusznik rządzącej Polską prawicowo-populistycznej formacji, ponosi on odpowiedzialność za ciągły stan kryzysu w stosunkach polsko-niemieckich. Wielokrotnie wypowiadał się w sposób prowokacyjny i agresywny, co przyczyniło się do tego, że zarówno przyjaźń obu krajów, jak i trudny proces historycznego pojednania, wciąż natrafia na poważne przeszkody. Nie on jest jednak przyczyną naszej obecności w Waszym sąsiedztwie. Chodzi nam o jego małżonkę, Julię Przyłębską. W roku 2015, natychmiast po przejęciu władzy przez prawicowo-populistyczną partię Prawo i Sprawiedliwość, pod przywództwem Jarosława Kaczyńskiego, rozpoczął się proces niszczenia niezależnego wymiaru sprawiedliwości. Bardzo istotne ogniwo systemu sądowej kontroli nad prawodawcami stanowił w nim Trybunał Konstytucyjny, posiadający kompetencje umożliwiające unieważnienie niekonstytucyjnych przepisów i ustaw. Jako sąd o kluczowym znaczeniu dla demokracji, stał się on obiektem wrogiego, bezprawnego przejęcia. Przy pomocy sztuczek prawniczych oraz nielegalnych nominacji sędziowskich, wkrótce na fotelu prezesa TK zasiadła nieznana dotąd nikomu, niekompetentna, ale wierna rządowi sędzina, Julia Przyłębska. Spełniła ona swoje zadanie. Trybunał przestał właściwie funkcjonować jako ciało nadzorcze. Rząd ma wolną rękę uchwalania przepisów niezgodnych z Konstytucją, a przeciętny obywatel stracił oparcie w instancji, która dotąd broniła jego fundamentalnych praw. Jedno z tych praw zostało odebrane Polkom na skutek bardzo kontrowersyjnego werdyktu owego trybunału Przyłębskiej przed paroma dniami. Chodzi o prawo do przerwania ciąży w wypadku stwierdzenia poważnej wady płodu. Trybunał unieważnił nagle ustawę, która trwała w swoim zapisie od przeszło 25 lat, kiedy to wszystkie najważniejsze siły polityczne w Polsce dokonały trudnego kompromisu. Miliony Polek i Polaków wyszły na ulice w proteście przeciwko temu rozstrzygnięciu, mimo szalejącej w naszym kraju pandemii. Od przeszło tygodnia trwają w całym kraju, a także poza jego granicami, protesty, zgromadzenia i strajki przeciwko temu nieludzkiemu, niedemokratycznemu werdyktowi. Kraj znalazł się w stanie niebezpiecznej konfrontacji między obywatelami a agresywną, ultrakonserwatywną formacją rządzącą, która w swojej obronie coraz częściej ucieka się do gróźb otwartej przemocy. Julia Przyłębska podpaliła beczkę prochu, po czym natychmiast ewakuowała się do Berlina. Nie możemy zaakceptować tego, że niszczycielka demokracji w naszym kraju żyje sobie spokojnie poza jego granicami, i to w naszej wspólnej, otwartej na świat metropolii. My, dumni obywatele i obywatelki Berlina, nie pozwolimy na to, żeby „krwawa Julia” nadal prowadziła wygodne, luksusowe życie w Niemczech, podczas gdy nasza ojczyzna, podpalona przez nią, stoi w płomieniach. Dlatego odnaleźliśmy jej utrzymywaną dotąd w tajemnicy rezydencję w Dahlem, aby regularnie przypominać jej o jej czynach. Tak bardzo jak przykro nam z powodu zakłócenia Państwa spokoju, mamy nadzieję, że możemy liczyć na Państwa solidarność i zrozumienie, jako naszych współobywateli. Dochowamy wszelkich starań, aby każdorazowo pozostawić miejsce naszych protestów w stanie porządku. Liczymy także na to, że któregoś dnia zechcą Państwo przyłączyć się do nas w akcie solidarności. Nasze zgromadzenia mają charakter otwarty i uczestniczy w nich wielu Niemców. Chodzi nam wszak o wartości uniwersalne: prawa kobiet, prawa człowieka oraz sprawiedliwość, bezpośrednio zagrożone w jednym z krajów naszej wspólnej Unii Europejskiej poprzez działania Julii Przyłębskiej.

Z wyrazami szacunku, Dziewuchy Berlin”

Ulotki trafiły do wielu domów, punktów usługowych, sklepów oraz włoskiej restauracji, w której państwo ambasadorstwo bywa. Przyjęte zostały z zainteresowaniem.

_____________________________

Polskie kobiety mówią: „Dość”!